„Strategia maksimum, to doprowadzenie do sytuacji, w której władze w Kijowie przejmą siły prorosyjskie, a przynajmniej takie, których nie zaakceptuje Zachód, a więc tym samym skazane na patronat Moskwy. Plan minimum, to czasowe zneutralizowanie Ukrainy, tak by nie miała możliwości zintegrować się z Zachodem, wskutek czego Zachód odpuści, a Ukraińcy rozczarują się brakiem jego wsparcia” – ocenia w rozmowie z Esterą Flieger w najnowszym odcinku naszego podcastu dr hab. Maciej Raś, politolog, który bada m.in. politykę zagraniczną i bezpieczeństwa Rosji oraz wzajemne relacje Zachodu i Rosji.

POSŁUCHAJ PODCASTU:

Czy Putin jest szaleńcem, jak uważają niektórzy, czy wybitnym szachistą planującym kilka ruchów do przodu, jak chcą widzieć go inni?

„Należy unikać skrajności w ocenie Władimira Putina. Nie jest ani genialnym strategiem ani szaleńcem.”

– odpowiada rozmówca Forum IBRiS. Zdaniem politologa z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego prezydent Rosji gra tak, jak mu na to pozwalają okoliczności i ma świadomość tego, że pozycja Rosji na arenie międzynarodowej jest coraz słabsza. – „Rosja jest bez wątpienia mocarstwem militarnym i energetycznym. Popatrzmy jakich instrumentów używa Putin: przede wszystkim gospodarczych i militarnych. To, co jeszcze chce osiągnąć, to utrwalać władztwo w Rosji, a mówiąc w tym kontekście o Putinie mam na myśli elitę rządzącą, która opanowała Kreml i jest jej z tym bardzo dobrze przede wszystkim z powodów ekonomicznych. Nawet jeśli możemy mieć wątpliwości co do tego, czy Putin jest wybierany demokratycznie , to stara się on legitymizować wśród obywateli i możemy do pewnego stopnia określić go jako populistę.” – wyjaśnia dr hab. Maciej Raś. Politolog dodaje, że rosyjski system społeczno-gospodarczy od 10 lat jest w stagnacji lub okresami w kryzysie i rośnie niezadowolenie z powodów warunków życia,  dlatego Putin, budując poparcie idzie na wojnę.

„Putin jest pragmatykiem, dla niego nie są najważniejsze relacje z Zachodem, ale utrzymanie władzy”

– puentuje rozmówca Forum IBRiS. – „Jeśli uda się utrzymać przy okazji dobre relacje z Zachodem, to dobrze, ale jeśli nie, to trzeba ponieść tego cenę”.

Jednocześnie dr hab. Maciej Raś zwraca uwagę na konsekwencję i logikę w działaniach Kremla, który od lat 90. prowadzi działania w jasno określonym celu, choć za pomocą różnych środków: Ukraina odgrywa bardzo ważną rolę w reintegracji obszaru poradzieckiego, a inaczej w budowie własnej strefy wpływów, czy uprzywilejowanych interesów Rosji.

„Kiedy nie powiodły się plany zakotwiczenia Rosji we wspólnocie zachodniej i okazało się, że nie zmierza ona w kierunku demokracji, tylko wręcz przeciwnym, a interesy rządzącej nią elit są rozbieżne od interesów Zachodu, to Białoruś i Ukraina stały się głównymi punktami zapalnymi.”

– mówi politolog. – „Kiedy społeczeństwo ukraińskie orientowało się w kierunku zachodnim, Rosja zdała sobie sprawę z tego, że to państwo może wymknąć jej się z rąk.”